
Tym postem zaczynam także serię (mam nadzieję) przepisów w wersji fit i fat. Jak już powszechnie wiadomo przeszłam na dietę. Postanowiłam się odżywiać zdrowiej (chociaż na jakiś czas). Ale odwieczny problem to mój mąż. "Znowu dietetycznie?", "Co to za zupa, nie ma mięsa nie smakuje mi!". Jestem pewna, że niejedna z nas miała problem z tzw. "gotowaniem na dwa gary". Postanowiłam ten problem rozwiązać i zaczynać od jednego gara, ale działać przy tworzeniu dwóch dań przy pomocy dodatków. Mam nadzieję, że pomysł Wam się spodobał i, że gotowanie na dwa gary już nie będzie takie uciążliwe.